Charles Ashby
liczba publikacji: 3
liczba punktów: 105

Powrót

Gdzie te cholerne klucze? - nerwowo szukałem ich po wszystkich możliwych kieszeniach w spodniach i kurtce - Tu jesteście maleństwa - teraz najtrudniejsze zadanie: trafić odpowiednim kluczem w odpowiedni zamek. Cała trudność tego zadania wynikała z faktu, że w tym momencie nie należałem do najtrzeźwiejszych osób, ale po kilku próbach, w końcu udało się otworzyć drzwi. Przekroczyłem próg mieszkania, na moment ze stanu odurzenia wyrwał mnie huk trzaskających za mną drzwi - Kurwa - pomyślałem na głos, ale nie przejmowałem się tym za bardzo. Ściągnąłem buty, kurtkę rzuciłem na podłogę w przedpokoju i wszedłem do swojego pokoju. Panująca w nim ciemność, była jak balsam na moje przepite oczy. Wszedłem do środka nie zapalając ani jednego światła, wyszedłem na balkon i odpaliłem ostatniego papierosa, zaciągnąłem się, a wiśniowy dym przyjemnie załaskotał mnie w płucach. Widok z balkonu nie był powalający. Kawałek trawnika, na którym zazwyczaj nocowali bezdomni, przystanek autobusowy i jedna z główniejszych ulic w mieście. O tej porze mało co się na niej działo, teraz na przystanku stało tylko dwóch rosłych, łysych mężczyzn, którzy wykłócali się, o to który z nich jest większym złamasem. Nie wyglądali na ludzi obdarzonych szczególną inteligencją, nie zwykłem oceniać ludzi po samym wyglądanie, ale przecież teraz słyszałem ich wypowiedzi - Normalnie to bym ci przyjebał, ale ja cię szanuje, rozumiesz?
- Kurwa, gadać tylko umiesz, ale jesteś tępy chuj i tyle.
- Czyli mnie nie szanujesz tak? Pojebie, swoich z dzielni nie szanujesz? Zdrajca jesteś i tyle w temacie.
- Ja jestem zdrajca? Prosisz sie o strzała..Ja bym ci kurwa do twojej dupeczki nie podbijał. Oddałbym ci nawet pokój, żebyś mógł sobie podupczyć, ale kurwa nie, musiał się debil wjebać - wykłócali się jeszcze przez chwilę, aż w końcu zwaśnionych pogodziła przechodząca, skąpo ubrana pani - To jest dupeczka! - najwidoczniej mówiący to był koneserem, przynajmniej takie miałem odczucie, słysząc z jakim uznaniem w głosie, skomentował przechodzącą dupeczkę. Dopaliłem papierosa, pooddychałem jeszcze chwilę letnim, lekkim, wieczornym powietrzem i wszedłem do pokoju. Zamknąłem za sobą balkon, odwróciłem się w kierunku łóżka i znieruchomiałem.
- Cześć
- Cześć - odpowiedziałem, jednocześnie zacząłem trzeźwieć ze zdziwienia - Co Ty, co Ty tutaj robisz?
- Nudziło mi się, więc przyszłam.
- Ale, jak dostałaś sie do środka? Długo tu jesteś?
- Nie, nie długo. Twój współlokator mnie wpuścił - odpowiedziała uśmiechając się. Dopiero teraz dostrzegłem jej piękną twarz, mocno zarysowaną szczękę, duże ciemne oczy, pełne, uśmiechające się usta.
- A nie jesteś u swojego...- zawahałem się na moment -...u swojego przyjaciela?
- Nie.
- Coś się stało?
- Nie.
- Więc po co tu przyszłaś?
- Chciałem zrobić niespodziankę i Cię zobaczyć - może faktycznie, była to niespodzianka. Nie wiedziałem jednak czy będzie to miła niespodzianka. Podszedłem bliżej. Kolejne zaskoczenie: siedziała na moim łóżku w samej bieliźnie, była to bardzo ładna bielizna, koronkowa, chyba czarna, nie widziałem za dobrze po ciemku. Jednak to co udało mi się zauważyć, wprowadzało mnie w przyjemny nastrój. Nie przestawała się uśmiechać, znałem aż za dobrze ten uśmiech. Był przyjemny, ciepły i delikatny, jednocześnie z tego ciepłego uśmiechu przechodził przez ciebie dreszcz. Wiedziałeś, że czegoś chce.
- To ci chyba wyszło. Ale nie wiem, czy ja chcę się z Tobą widzieć.
- Czy aby na pewno? - mówiąc to, podniosła się na kolana, wyprostowała się i bardzo wymownie wypięła klatkę piersiową do przodu.
- Dobra, jestem zmęczony i pijany. Mów czego chcesz.
- Szczerze mówiąc, to myślałam, że ..- uśmiech nie schodził jej z twarzy, przechyliła jeszcze głowę i spojrzała na mnie od dołu, a ja poczułem, jak pewna część mojego ciała zaczyna się prężyć - .. że będziemy się pieprzyć - podszedłem tak blisko, jak się dało, uśmiechnąłem się - W sumie, to i tak nie chciało mi się jeszcze spać - objąłem jej twarz dłońmi i pocałowałem, jej usta, jak zawsze idealne, ciepłe, miękkie, człowiek chciałby się cały nimi okryć. Poczułem, jak jej dłonie, odpinają pasek, guziki w spodniach, zsuwają je razem z bokserkami. Przestała całować, przygryzła wargę, uśmiechnęła się i poczułem jej usta na moim penisie. Usta i język, odchyliłem głowę z rozkoszy to tyłu i zamknąłem oczy. Wiedziałem, że to nie jest najlepszy pomysł.

Obudził mnie, cholerny ból głowy, kumulował się pod samą czaszką. Leżałem tak przez chwilę z zamkniętymi oczami, usiłując przeczekać to cierpienie - W dupe, nigdy więcej - pomyślałem na głos. Czułem się, ohydnie, jakby sam stwórca wjechał we mnie bez wazeliny, wyskoczył i spuścił się na twarz, sklejając oczy. Przetarłem twarz dłońmi i odważyłem się otworzyć oczy. Skrzywiłem się od nadmiaru światła, przewróciłem się na drugi bok. Pusto. Tylko mała kartka z zeszytu, chwyciłem ją, usiałem na łóżku. Nie było na niej za dużo treści - Było bosko, jak zawsze. Przepraszam Cię, nie powinnam była. Nadal mówię nie. - zgniotłem ten wylewny liścik, rzuciłem za łóżko - A weź spierdalaj - powiedziałem sam do siebie. Zamknąłem oczy i poszedłem dalej spać.
Wyświetleń: 691  |  Dodano: 2016-07-01 13:27  |  Punkty od użytkowników: 0
Dodaj komentarz
Tylko dla zalogowanych
Wyślij wiadomość
Tylko dla zalogowanych
Dodaj tekst do ulubionych
Dla wersji rozszerzonych
Oceń publikację
Tylko dla zalogowanych
Komentarze
wyświetl:1

 
Zobacz również
Turniej łuczniczy
powieść 2023-04-18 09:08
Fragment powieści pt.: "Królewski szpieg - turnieje", w którym rywalizują ze sobą najlepsi łucznicy...
Zabójczy bliźniacy
powieść 2023-04-18 09:01
Fragment powieści pt.: "Królewski szpieg - Turnieje", w którym główny bohater musi walczyć z nasłanymi...
Okrutny wyrok...
opowiadania 2023-02-08 17:20
Brak wiedzy i świadomości prowadzi do okrucieństwa wobec gołębi, które są niezwykle pożyteczne,...

Projekt i wykonanie: a3m agencja internetowa