enamorada
liczba publikacji: 276
liczba punktów: 2890

"Karmiczny dług" Ela Walczak - fragment kończacy książkę

"Karmiczny dług" fragment kończący książkę.
Finalistka konkursu Debiut Literacki Roku 2015.
Wydanie pierwsze rok 2016. Wydawca Enamorada Art.

W restauracji hotelowej Gerante czekał na Ewę. Nie spieszyła się, była spóźniona prawie godzinę. Siedział i popijał Martini z lodem i oliwką, ulubiony napój bogów. Zobaczył ją w wejściu. Była piękna. „Piękniejsza od tej szmaty Agnieszki” – pomyślał.
Miała na sobie jedwabną sukienkę, którą widziałam przy zwłokach dziewczyny w fabryce zabawek. Ale taką sukienkę widziałam też u kelnerki na pokazie. To był prezent od seniora. Miała na sobie różowe jedwabne rękawiczki. Usiadła do stolika i zamówiła wodę.
– Dlaczego zabiłeś Markowskiego? – spytała.
– Nie ja. Jane. Zgwałcił jej córkę. Pozwoliłem jej na zemstę. Taki prezent. – Gerante wsadził oliwkę na wykałaczkę, wyciągnął język i lizał ją.
– To czemu zabiłeś ją potem? – kontynuowała.
– Robiła się stara i za dużo wiedziała. Poprosiłem, żeby strzeliła sobie w łeb. Lepsze to niż harakiri.
– Co zrobiłeś z synem Alicji?
– Darowałem. Kocham jego matkę. Nie zrobiłbym krzywdy rodzinie. – Połknął oliwkę i popił winem.
– Jesteś chory Gerante.
– Tak, słychać? Lekko przeziębiony. Zmiana klimatu. – Przetarł serwetką spocone czoło.
– Jesteś chory psychicznie. Kończę z tym. Możesz mnie zabić. Też się robię stara. A o tobie wiem prawie wszystko.
Ewa wstała od stolika.
– Zostawiam ci wizytówkę dobrego psychiatry.
Rzuciła wizytówkę na stół i wyszła. Wyrzuciła rękawiczki do kosza przy wejściu. Gerante wziął wizytówkę do ręki
– „Alex Kopitko. Treser zwierząt”? – przeczytał. Była podwójnie składana. Otworzył ją i zobaczył napis: „Estas echo polvo”. Wziął zapalniczkę i podpalił wizytówkę, położył ją na krawędzi stołu. Dziwny zapach – pomyślał. Dotknął rękoma twarzy, która natychmiast zaczęła puchnąć. Upadł na podłogę. Niski kelner biegł w jego stronę.
– Zawał! Wezwijcie karetkę!
*
W hotelu obok planu filmowego, Alex Kopitko siedział w fotelu i karmił psy.
– Uno, dos, tres… Zje cię motyl albo pies. Motyli zabrakło panowie. Misja skończona. Wracamy do domu.
Wstał i zasłonił kotary w oknach.
*
Alicja nie spała. Wstała i zapaliła świecę. Zobaczyła obraz, który całymi latami powtarzał się w jej głowie bez żadnej przyczyny. Nazywała to reinkarnacją.
Jako chińska dziewczyna, idzie przez most – który widziałam również w swoich wizjach – z małym chłopczykiem, którego trzymała za rękę. Biegli za motylami, byli szczęśliwi. W miejscu, w którym dzisiaj stoi willa Gerante, był w przeszłości jej dom. Weszła do niego z dzieckiem. Mały chłopczyk zapytał: Gdzie tato? Odpowiedziała: Myśli, że wrócimy jutro. Zrobimy mu niespodziankę. Chodź. Alicja, jako chińska dziewczyna, weszła do swojej sypialni, w której zastała swojego męża – którym wtedy był Czarek – z dwiema kobietami w łóżku w trakcie orgii. Czarek wstał i zdarł z Alicji ubranie. Do pokoju wszedł ich syn. Jedna z prostytutek wstała i rzuciła chłopca na łóżko. Zgwałciła go. Alicja budziła się zawsze w tym miejscu wizji z krzykiem i płaczem, który zawsze słyszała. Kiedy wszystko się skończyło, widziała, jak wstaje, wyjmuje broń i oddaje strzał w kierunku Czarka, prostytutek i dziecka. Zanim to zrobiła widziała, że mały umarł ze strachu i przerażenia. Przyłożyła pistolet do swojej skroni i wystrzeliła.
Alicja siedziała i patrzyła w płomień świecy. Nigdy więcej nie zobaczyła obrazu, który pokazywał się bez żadnej przyczyny, ale był przyczyną skutku.
– Zaprawdę powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć w morze” a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie” – powiedziała po cichutku, zdmuchnęła świecę i położyła się obok Borysa.

Ja, Jacek i Jakub wróciliśmy do Polski. Nigdy więcej nie zobaczyłam Alicji. Została na stałe w Tybecie.
*
Staliśmy z Jackiem nad brzegiem polskiego morza i patrzyliśmy na zachodzące słońce.
– Pobiegniemy plażą? – spytał.
– Dokąd? Może w stronę księżyca? Spójrz, jest równie piękny jak słońce.
– Trzymajmy się ziemi – powiedział.
Staliśmy i patrzyliśmy. Ja w stronę słońca, on w stronę księżyca. Ale pobiegliśmy w jedną stronę.
*
Alicja tylko raz poszła do miejsca, w którym zginął Czarek. Zeszła do dołu. Skuliła się i płakała. Palcem dotknęła kartkę, której fragment wystawał z ziemi. Wzięła ją do ręki i przeczytała:
„Tajemnica prawdziwego przebaczania polega na tym, że wystarczy jeden akt odpuszczenia”
Podarła ją i rozsypała. Zdmuchnęła pył z ręki.
– Wybacz mi – wstała i odeszła w kierunku nowego przeznaczenia.

W książce wykorzystano cytaty z książki „Potęga podświadomości” – Josef Marphy.
Wyświetleń: 230  |  Dodano: 2017-06-21 07:21  |  Punkty od użytkowników: 0
Dodaj komentarz
Tylko dla zalogowanych
Wyślij wiadomość
Tylko dla zalogowanych
Dodaj tekst do ulubionych
Dla wersji rozszerzonych
Oceń publikację
Tylko dla zalogowanych
Komentarze

Jeszcze nikt nie skomentował tej publikacji.
Bądź pierwszy!


 
Zobacz również
Turniej łuczniczy
powieść 2023-04-18 09:08
Fragment powieści pt.: "Królewski szpieg - turnieje", w którym rywalizują ze sobą najlepsi łucznicy...
Zabójczy bliźniacy
powieść 2023-04-18 09:01
Fragment powieści pt.: "Królewski szpieg - Turnieje", w którym główny bohater musi walczyć z nasłanymi...
Okrutny wyrok...
opowiadania 2023-02-08 17:20
Brak wiedzy i świadomości prowadzi do okrucieństwa wobec gołębi, które są niezwykle pożyteczne,...

Projekt i wykonanie: a3m agencja internetowa